poniedziałek, 20 sierpnia 2012

MRG#4-01 bienvenido a miami (ostatni)

ostatni kolorek- na pierwszy rzut oka tosloneczny zolty, ale moim zdaniem jest to zolty wpadajacy lekko w musztardowy, nie ma pomaranczowych tonow, nie jest czysto zolty, nie odblaskowy
wykonczenie ma kremowe, kryje dosc fajnie, ale potrzeba 3 warstw, szybko wysycha jak pozostale z tej limitki





bardzo mi sie kojarzy z lakierem z limitki soul sista- tam byl taki zolty wpadajacy w musztarde

lakiery sa naprawde fajne, szybko wysychaja, jak na takie kolory to fajnie kryja. zolte maja to do siebie ze przeswituja a ten prosze;)
pedzelki- mowilam- przypominaja miss sporty colour clubbing- plaskie i zaokraglone na koncu
kolorki moze nie odkrywcze ale przyjemne ;)
najfajniejszy jest moim zdaniem rozowy- ladnie kremowy i taki przyciagajacy uwage. nie jest neonowy a fajnie odbija ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz